Przebywający na emigracji lider wenezuelskiej opozycji Edmundo González twierdzi, że jego zięć został porwany we wtorek w stolicy Wenezueli, Caracas.
González podróżował po Stanach Zjednoczonych, kiedy jego zięć Rafael Tudares został porwany, gdy jechał odebrać swoje dzieci ze szkoły.
W poście na platformie społecznościowej X, dawniej Twitter, González powiedział, że "zakapturzeni mężczyźni ubrani na czarno" przechwycili jego pojazd i zmusili Tudaresa do wejścia do "furgonetki w złotym kolorze".
González nie podał żadnych informacji na temat dzieci i tego, czy również zostały porwane. Ale jego córka, Mariana, w poście na X wyjaśniła, że napastnicy zabrali tylko jej męża i wyciągnęli dzieci z samochodu.
Do porwania doszło pomimo znacznego zwiększenia obecności policji i wojska w Caracas od Nowego Roku przed piątkową ceremonią zaprzysiężenia Nicolása Maduro, który według rządu wygrał trzecią kadencję w wysoce kontrowersyjnych lipcowych wyborach.
González, emerytowany dyplomata, reprezentował opozycyjną koalicję Unitary Platform w wyborach prezydenckich, które według niego i Maduro wygrała. W oświadczeniu koalicja określiła porwanie Tudaresa jako "wymuszone zniknięcie z powodów politycznych".
"Żądamy natychmiastowego uwolnienia Rafaela Tudaresa i wszystkich więźniów politycznych, którzy są zakładnikami reżimu, który wie, że został odrzucony przez zdecydowaną większość Wenezuelczyków, którzy przemówili siłą głosowania (28 lipca)" - napisała koalicja w oświadczeniu.
González opuścił Wenezuelę i udał się na wygnanie do Hiszpanii we wrześniu po tym, jak sędzia wydał nakaz jego aresztowania w związku z dochodzeniem dotyczącym wyborów. W ostatnich tygodniach González obiecał wrócić do ojczyzny, aby złożyć przysięgę.
González, który ma 75 lat, podróżuje obecnie po Stanach Zjednoczonych, aby zebrać poparcie dla swojej inicjatywy usunięcia Maduro z urzędu do piątku. To właśnie wtedy, zgodnie z prawem, Maduro rozpoczyna swoją kolejną kadencję prezydencką po złożeniu przysięgi.
Odwiedzając stolicę USA, González spotkał się w poniedziałek z prezydentem USA Joe Bidenem w Białym Domu. Spotkał się również z republikańskim przedstawicielem Izby Reprezentantów Michaelem Waltzem, który jest doradcą prezydenta elekta Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego.
González, który został uznany przez kilka rządów, w tym USA, za prezydenta-elekta Wenezueli, nie ujawnił, w jaki sposób planuje wrócić do swojego kraju lub pozbawić władzy Maduro, którego rządząca Zjednoczona Partia Socjalistyczna ma silną kontrolę nad wszystkimi gałęziami rządu Wenezueli.
González nigdy nie ubiegał się o urząd przed lipcem. Został wybrany w kwietniu jako zastępca opozycyjnej Maríi Coriny Machado w ostatniej chwili. Machado została zablokowana przez kontrolowany przez Maduro Najwyższy Trybunał Sprawiedliwości przed ubieganiem się o jakikolwiek urząd.
Od czasu wyborów Machado organizowała protesty w całym kraju, wzywając zwolenników do wykorzystania swojego głosu w celu wymuszenia odejścia Maduro. Protest został zorganizowany na piątek, ale nadal nie wiadomo, czy ktokolwiek posłucha jej wezwań i wyjdzie na ulice, zwłaszcza w obliczu zaostrzonych protokołów bezpieczeństwa.
Jeśli chodzi o Gonzáleza, zaledwie kilka godzin po porwaniu jego zięcia, ogłosił on swoim zwolennikom, że będzie kontynuował tournée po wielu krajach, a następnym przystankiem będzie Panama.