Debata na temat udzielenia Ukrainie kredytu reparacyjnego wywołała jedno palące pytanie: gdzie dokładnie znajdują się rosyjskie zamrożone aktywa?
Kiedy belgijski premier Bart De Wever na szczycie Unii Europejskiej w zeszłym miesiącu postawił na swoim i zablokował śmiały plan udzielenia Ukrainie pożyczki reparacyjnej w wysokości 140 miliardów euro z wykorzystaniem unieruchomionych aktywów rosyjskiego banku centralnego, skarżył się, że został skrytykowany.
W końcu śmiały projekt opiera się wyłącznie na funduszach przechowywanych w Euroclear, centralnym depozycie papierów wartościowych z siedzibą w Brukseli, mimo że sojusznicy G7 wielokrotnie twierdzili, że mają około 300 miliardów euro w zatrzymanych aktywach państwowych rozproszonych w ich jurysdykcjach.
„Najtłustszy kurczak jest w Belgii, ale są też inne kurczaki w okolicy” – powiedział De Wever. „Nikt nigdy o tym nie mówi”.
Rzeczywiście, nikt lub prawie nikt tego nie robi.
Po uwagach De Wevera na nierozstrzygniętym szczycie, Euronews skontaktował się z krajami zachodnimi, które, dzięki doniesieniom medialnym i niezależnym analizom, zostały zidentyfikowane jako posiadające część aktywów rosyjskiego banku centralnego.
Są to: Francja, Luksemburg, Niemcy, Szwajcaria, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Kanada, Japonia i Australia, z których wszystkie są sprzymierzone z międzynarodowymi wysiłkami na rzecz sparaliżowania machiny wojennej Kremla i zakończenia inwazji na Ukrainę.
Jak na ironię, najbardziej precyzyjne odpowiedzi nadeszły z dwóch krajów najbardziej tradycyjnie związanych z finansową tajemnicą: Luksemburga i Szwajcarii.
Według niedawnego badania przeprowadzonego przez służby badawcze Parlamentu Europejskiego, Luksemburg przechowuje około 10-20 miliardów euro w rosyjskich aktywach państwowych.
Jednak we wspólnym oświadczeniu ministrowie finansów i spraw zagranicznych Wielkiego Księstwa podali drastycznie inną liczbę. "Kwota aktywów Centralnego Banku Rosji obecnie unieruchomionych w Luksemburgu wynosi poniżej 10 tysięcy euro" - poinformowali.
Szwajcaria ze swojej strony potwierdziła, że posiada 7,45 miliarda franków szwajcarskich, czyli około 8 miliardów euro, w rosyjskich aktywach państwowych. Fundusze są przechowywane w bankach komercyjnych.
Szwajcaria nie jest ani członkiem Unii Europejskiej, ani G7, więc nie jest zmuszona do podążania za inicjatywą udzielenia pożyczki reparacyjnej. Mimo to bacznie przygląda się temu procesowi.
"Rada Federalna określi swoje stanowisko, biorąc pod uwagę szwajcarskie prawo, w tym prawo międzynarodowe, cele polityki zagranicznej Szwajcarii, a także zachowanie stabilności finansowej w celu uniknięcia niezamierzonych konsekwencji dla rynków finansowych i przyszłych operacji banku centralnego w międzynarodowym systemie finansowym" - przekazała.
Pozostałe kraje, z którymi skontaktował się Euronews, przedstawiły oświadczenia o różnej długości, ale unikały wyjaśnienia, ile rosyjskich aktywów państwowych posiadają.
Niemcy, które według szacunków posiadają ograniczony udział w unieruchomionych funduszach, stwierdziły, że nie mogą "ujawnić wielkości ani lokalizacji aktywów rosyjskiego banku centralnego" w tym kraju ze względu na wymogi ochrony danych i prawo Unii Europejskiej dotyczące sankcji.
Japonia była równie niepewna. Uważa się, że kraj ten posiada od 25 do 30 miliardów euro w rosyjskich aktywach państwowych, przy czym liczba ta nigdy nie została oficjalnie potwierdzona przez Tokio. (De Wever twierdził, że sama Japonia posiada 50 miliardów euro).
"Rząd Japonii nie ujawnia informacji dotyczących szczegółów rosyjskich aktywów państwowych znajdujących się w Japonii, w tym ich ilości i lokalizacji. Dlatego powstrzymujemy się od komentarzy na ten temat" - czytamy w oświadczeniu.
Francja odmówiła komentarza na temat wartości aktywów strzeżonych na jej terytorium, mimo że jej były minister finansów Bruno de Maire mówił wcześniej o unieruchomieniu 22,8 mld euro z rosyjskiego banku centralnego.
Departament Skarbu USA nie odpowiedział Euronews.
We wrześniu 2023 roku Axios poinformował , że globalna grupa zadaniowa znana jako Russian Elites, Proxies and Oligarchs (REPO) znalazła szacunkowo 5,06 miliarda dolaróww rosyjskich aktywach państwowych rozproszonych w amerykańskim systemie bankowym.
Zasłona milczenia
Brak przejrzystości ze strony Zachodu stoi w jaskrawym kontraście z transparentnością Belgii.
Euroclear regularnie publikuje raporty na temat rosyjskich aktywów państwowych, ich składu według waluty i aktualizacji nadzwyczajnych zysków, które generują. Decydenci, inwestorzy, dziennikarze i analitycy mają dostęp do tych danych.
Trzeba przyznać, że Euroclear, jako centralny depozyt papierów wartościowych, jest związany bardziej rygorystycznymi standardami przejrzystości i nadzoru w porównaniu z prywatnymi bankami, w których zasady tajemnicy i prywatności są uważane za nienaruszalne w celu ochrony klientów.
Na dziś sojusznicy G7 nie są w stanie przedstawić szczegółowego podziału rosyjskich aktywów państwowych, które kontrolują, co jest rażącą porażką w kontekście pożyczki reparacyjnej.
Komisja Europejska, która przygotowała ambitną propozycję pożyczki w wysokości 140 miliardów euro, wielokrotnie unikała pytań o to, czy wyjdzie poza Euroclear.
Doktor Szymon Zaręba, starszy badacz w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (PISM), próbował określić dokładną lokalizację i wartość aktywów rosyjskiego banku centralnego. Jego wysiłki spotkały się z tymi samymi przeszkodami, które napotkała Euronews.
"Podczas naszych nieformalnych rozmów z przedstawicielami niektórych państw członkowskich G7 i Unii Eurpejskiej nie otrzymaliśmy żadnych informacji na temat powodów, dla których dane dotyczące dokładnej wielkości aktywów nie są publicznie dostępne" - poinformował Zaręba.
Badacz zakwestionował pogląd, że ujawnienie jasnych statystyk dotyczących aktywów może narazić zachodnie firmy, które nadal działają w Rosji, na odwetową konfiskatę przez Kreml, perspektywa również przywołana przez De Wevera w jego ostatnich uwagach.
"W końcu Rosja dokładnie wie, gdzie zdeponowano jej fundusze przed wybuchem wojny, kiedy jej aktywa zostały zamrożone i czyją własność prywatną należy obrać za cel" - dodał.
Inną powtarzającą się przeszkodą w poszukiwaniu aktywów jest (rzadkie) rozróżnienie między aktywami państwowymi a rezerwami rosyjskiego banku centralnego oraz prywatnymi aktywami objętych sankcjami rosyjskich osób, takich jak oligarchowie i liderzy biznesu.
Doskonałym przykładem jest Wielka Brytania.
Z jednej strony kraj ten opowiedział się za pożyczką reparacyjną.
"Nadszedł czas na podjęcie międzynarodowych działań w celu wykorzystania zamrożonych suwerennych aktywów Rosji do wsparcia Ukrainy" - napisała minister spraw zagranicznych Yvette Cooper w "The Times". "Szczerze mówiąc, to Rosja powinna zapłacić za szkody wyrządzone Ukrainie".
Ale z drugiej strony zasiała zamieszanie co do tego, ile aktywów posiada jej kraj.
Od maja 2025 roku brytyjskie Biuro Wdrażania Sankcji Finansowych (OFSI) zarejestrowało 28,7 mld funtów w aktywach zamrożonych w wyniku licznych sankcji nałożonych na Rosję od lutego 2022 roku. W rzeczywistości jednak główna kwota 28,7 mld funtów, często cytowana w prasie, całkowicie wyklucza aktywa państwowe.
Rząd brytyjski odmówił podania oddzielnej liczby.
W Kanadzie Królewska Kanadyjska Policja Konna (RCMP) twierdzi, że kraj zamroził 185 milionów dolarów w rosyjskich aktywach i zablokował w rezultacie 473 miliony dolarów w transakcjach finansowych. Euronews nie otrzymało jednak żadnych informacji na temat tego, ile, jeśli w ogóle, należało do rosyjskiego banku centralnego, co uniemożliwia rozróżnienie.
Australia, która ma mniejszą kwotę, również odmówiła podania podziału.
"Nie ma dokładnych liczb. Warto to podkreślić w tym wszystkim. Poszczególne państwa mogą mieć pewne pojęcie - lub można mieć nadzieję, że będą miały przybliżone pojęcie o tym, co dokładnie znajduje się w ich jurysdykcjach - ale nadzór publiczny nad tym jest bardzo niewielki. Właśnie dlatego debata toczy się w tak szerokim zakresie" - powiedział Francis Bond, starszy prawnik w firmie prawniczej Macfarlanes specjalizującej się w sankcjach międzynarodowych.
"Nigdy nie widzieliśmy czegoś takiego. Jest to odpowiedź na coś, co jest postrzegane jako całkowicie niezwykła i nietypowa sytuacja. I właśnie dlatego ryzyko prawne, finansowe i polityczne jest tak wysokie, ponieważ tak naprawdę nie mamy mapy drogowej określającej, jak może się to potoczyć" - dodaje prawnik.