Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Bruksela, moja miłość? Trójkąt UE-Chiny-USA i polski dylemat strategiczny

EP6 BXJTM PL
EP6 BXJTM PL Prawo autorskie  EP6 BXJTM PL
Prawo autorskie EP6 BXJTM PL
Przez Jakub Janas
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button
Skopiuj/wklej poniższy link do osadzenia wideo z artykułu: Copy to clipboard Skopiowane

Wojna handlowa na linii Waszyngton-Pekin jest faktem, a Unia Europejska próbuje zdefiniować swoją pozycję w nowym rozdaniu globalnych sił. Czy Chiny to dla Europy partner, rywal, czy systemowe zagrożenie? Gdzie w tym strategicznym trójkącie znajduje się interes Polski?

REKLAMA

Trzy twarze unijnej polityki wobec Chin

Gośćmi Dominiki Ćosić byli: Melchior Szczepanik, dyrektor brukselskiego oddziału Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM), Tomasz Bielecki, korespondent Polityki Insight oraz Waldemar Dubaniowski, były ambasador Polski w Singapurze i Tajlandii, który obecnie zarządza brukselskim oddziałem Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR).

Unia Europejska od lat próbuje prowadzić politykę wobec Chin opartą na trzech filarach, traktując Pekin jednocześnie jako partnera w globalnych wyzwaniach, konkurenta gospodarczego i systemowego rywala. Debata w studiu Euronews pokazała, jak bardzo ta skomplikowana konstrukcja jest dzisiaj trudna do utrzymania. 

Melchior Szczepanik z PISM podkreślił, że ta trójdzielna definicja była próbą znalezienia równowagi, podkreślając, że już teraz ponad 20% importu unijnego pochodzi z Chin, w tym surowce potrzebne do budowania nowoczesnego sektora przemysłowego w Unii Europejskiej. “Chiny nie są tylko wielką linią produkcyjną (...), ale są w coraz większym stopniu konkurentem” czego jednym z wielu przykładów jest jest przemysł samochodowy.

Zgodnie z danymi Eurostatu, w 2024 roku Unia Europejska wyeksportowała do Chin towary o wartości 213,3 mld euro, przy imporcie o wartości 517,8 mld euro - doprowadziło to do deficytu handlowego w wysokości ponad 300 mld euro. Najczęściej importowanymi produktami z Chin były maszyny, urządzenia i części elektryczne, sprzęt telekomunikacyjny i audio oraz maszyny biurowe i maszyny do przetwarzania danych; tylko te trzy kategorie stanowiły prawie 40 proc. całego importu.

Brak spójności zdaje się być wpisany w samą istotę unijnej strategii. Niemcy, dla których Chiny są kluczowym rynkiem zbytu, akcentują współpracę, podczas gdy inne kraje, w tym Polska, patrzą na Pekin przede wszystkim przez pryzmat bezpieczeństwa i sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. 

Eksperci podkreślili, że era postrzegania Chin jako wyłącznie partnera gospodarczego bezpowrotnie się skończyła. Coraz częściej pojawiają się głosy, że europejski przemysł musi być chroniony przed nieuczciwą konkurencją, a infrastruktura krytyczna – przed technologiczną dominacją Pekinu. Pozostaje jednak pytanie, czy 27 państw członkowskich jest w stanie wypracować jednolite i skuteczne stanowisko wobec Państwa Środka?

Wielki Technologiczny Mur Chiński

Kwestia potencjalnego ograniczenia korzystania z TikToka w Europie stała się punktem wyjścia do szerszej debaty o rywalizacji technologicznej. Jak jednak zauważyli goście, Unia Europejska prawdopodobnie nie zdecyduje się na tak radykalny krok jak Stany Zjednoczone. Zdaniem eksperta PISM, Bruksela wybierze ostrożniejszą ścieżkę, bo z jednej strony "nie chciałaby eskalować konfliktu z Chinami”, a z drugiej uważa, że lepsze są bardziej umiarkowane rozwiązania, takie jak zobowiązanie chińskiej platformy społecznościowej do większej przejrzystości.

Na tę skłonność do szukania rozwiązań w przepisach zwrócił uwagę Tomasz Bielecki. Wskazał, że Bruksela działa instynktownie jako "mocarstwo regulacyjne", wierząc, że jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo za pomocą legislacji. Ostrzegł jednak, że ta strategia ma fundamentalną wadę: "jeśli kraje Europy będą bardzo do tyłu w rozwoju za Chinami i za Stanami Zjednoczonymi, to regulacje i próba narzucenia standardu europejskiego reszcie świata po prostu się nie uda".

Jak podkreślił w rozmowie z Euronews Marcin Olender z AI Chamber, izby reprezentującej firmy z branży AI w Europie Środkowo-Wschodniej, konsensus o amerykańskiej dominacji technologicznej został niedawno przełamany przez chińskie modele AI, takie jak DeepSeek czy Qwen. Stawia to europejskie firmy przed strategicznym dylematem, na ile można korzystać z tych rozwiązań. Jak ostrzegł, ryzyko jest duże, bo "nie można nigdy być pewnym, co w takim modelu siedzi. Trzeba w każdym przypadku dokonać solidnej analizy ryzyka (...) czy lepiej jednak polegać na modelach europejskich, takich jak Mistral".

Właśnie dlatego, zdaniem ekspertów, jedyną realną odpowiedzią na chińskie wyzwanie nie są zakazy, lecz inwestycje. Zwrócił na to uwagę Waldemar Dubaniowski w swoim apelu - "inwestuj w naukę, inwestuj innowacje, inwestuj w polskich i europejskich naukowców". To jedyna droga, by Europa w tym wyścigu nie stała się jedynie polem bitwy między technologicznymi imperiami.

Polski dylemat: między bezpieczeństwem a interesem gospodarczym?

Jak w tej globalnej układance Warszawa powinna zdefiniować swój interes narodowy? Głosy w debacie wskazały na dwie strategie, które, choć pozornie sprzeczne, w polskiej polityce zagranicznej zdają się uzupełniać.

Z jednej strony, jak argumentował ekspert PISM, kluczem jest działanie w ramach Unii Europejskiej. Podkreślił, że "Polska powinna starać się wpływać na stanowisko UE, bo tylko Unia ma potencjał do tego, żeby na działania Chin w jakiś sposób wpływać". Ta strategia polega na wykorzystaniu siły wspólnego rynku do ochrony przed nieuczciwą konkurencją i ograniczania ryzykownych zależności, na przykład poprzez dywersyfikację i szukanie partnerów w państwach Azji Południowo-Wschodniej.

Z drugiej strony, b. ambasador RP w Tajlandii i Singapurze zdecydowanie stwierdził, że Polska nie może zapominać o swoich własnych interesach. Zauważył, że pragmatyzm bierze górę w całej Europie, gdzie wiele firm, niezależnie od polityki Unii Europejskiej, stara się budować relacje biznesowe na własną rękę. Jako przykłady podał obecne rozmowy o współpracy logistycznej Poczty Polskiej z platformą e-commerce Temu czy potencjalne chińskie inwestycje w polskie samochody elektryczne.

Całą dyskusję podsumował Tomasz Bielecki, wskazując na spójność polskiej polityki. Zauważył, że pomimo nacisków z Waszyngtonu, Warszawa unika skrajności. Jak podkreślił, w tej kwestii istnieje "kontynuacja między różnymi siłami politycznymi, zarówno za rządów Mateusza Morawieckiego, jak i teraz Donalda Tuska". Polska, jego zdaniem, świadomie wybiera drogę środka, a nie "pójścia za naciskiem amerykańskim i nie bycia jego rzecznikiem w Brukseli jest kontynuowana".

Debata w programie "Bruksela, moja miłość?" jasno pokazała, że relacje z Chinami to jedno z największych wyzwań stojących przed Unią Europejską i Polską. Nie ma prostych odpowiedzi, a każda decyzja wiąże się z kompromisem między wartościami, bezpieczeństwem i interesami ekonomicznymi. Czy Polsce uda się znaleźć złotą ścieżkę w tym globalnym trójkącie mocy, która pozwoli wzmocnić zarówno jej bezpieczeństwo, jak i potencjał gospodarczy? To pytanie pozostaje otwarte.

"Bruksela, moja miłość?" to nowy, cotygodniowy program Euronews. Zapraszamy do kontaktu na brukselamojamilosc@euronews.com lub przez nasze media społecznościowe.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Bruksela, moja miłość? Widmo wojny, bezpieczeństwo Polski oraz unijne pieniądze na zbrojenia

DeepSeek z Chin prezentuje nowy model AI

Jakie są najczęściej importowane i eksportowane produkty między Chinami a UE?