Rada UE umieściła rosyjskiego biznesmena na liście na podstawie stanowisk kierowniczych, których już nie zajmował w momencie podejmowania decyzji o sankcjach. Zdaniem sądu jest to nieuzasadnione.
REKLAMA
Sąd UE unieważnił decyzje Rady UE z września 2024 roku i marca 2025 roku nakładające sankcje na rosyjskiego biznesmena Dmitrija Pumpyanskiego, na krótko przed podjęciem przez ten organ decyzji o przedłużeniu sankcji.
Sędziowie orzekli, że Rada nie mogła uznać "samego faktu", że Pumpyanski zajmował odpowiednie stanowiska kierownicze na rok przed decyzjami o sankcjach, za wystarczające uzasadnienie umieszczenia go na liście osób udzielających wsparcia materialnego lub finansowego rządowi rosyjskiemu.
Orzeczenie zapadło na kilka dni przed planowanym zniesieniem sankcji nałożonych na Rosję przez Radę UE w dniu 15 września 2025 roku.
"Każde aktywne ponowne umieszczenie na tej samej liście - po trzech unieważnieniach Sądu - wzbudziłoby poważne obawy dotyczące praworządności w zakresie skuteczności nadzoru sądowego nad sankcjami UE i ochrony podstawowych wolności" - powiedzieli Euronews prawnicy Pumpyanskiego.
W kwietniu źródło zaznajomione z tą kwestią powiedziało Euronews, że Rada UE rozważa drugą decyzję Sądu UE o unieważnieniu sankcji wobec syna Pumpyanskiego, Aleksandra, i zastanawia się, czy powinna podjąć działania w tej sprawie.
Rozmawiając z Euronews na początku tego roku, Aleksander Pumpyanski opowiedział o swoich doświadczeniach związanych z sankcjami.
"Pierwszą rzeczą jest to, że wpływa to na twoje finanse. Banki blokują konta. To pierwszy etap; potem pojawiają się inne problemy: jesteś odcięty od wszystkich podstawowych usług, których wszyscy potrzebują, zwłaszcza telefonów komórkowych, domowego Internetu, ubezpieczeń, samochodów itp., więc krok po kroku codzienne życie stało się dla mnie niezwykle skomplikowane".
Rada została poproszona o komentarz.