Lider Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber w wywiadzie dla Euronews ostrzegł przed autorytaryzmem i wykluczył współpracę ze skrajnymi partiami. Opowiedział się za silną, proeuropejską centroprawicą.
Podczas kongresu Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Walencji, lider ugrupowania Manfred Weber ostrzegł przed rosnącym zagrożeniem autorytaryzmu w Europie. Jednocześnie stanowczo wykluczył możliwość współpracy z partiami, które uznaje za skrajne i antyeuropejskie.
"Populiści i ekstremiści to nasi główni przeciwnicy. Na świecie obserwujemy falę autorytaryzmu, która dociera także do Europy" - powiedział Weber w rozmowie z Euronews.
Wyraźnie zaznaczył, że EPL nie będzie współpracować z ugrupowaniami takimi jak Alternatywa dla Niemiec (AfD), czy partia Marine Le Pen.
"Nie ma mowy o sojuszu z tymi, którzy podważają europejskie wartości" - podkreślił.
Weber dopuszcza jednak współpracę z częścią konserwatywnej prawicy, taką jak Bracia Włosi Giorgii Meloni, czy ODS premiera Czech Petra Fiali. Jak zaznaczył są to ugrupowania odpowiedzialne i proeuropejskie.
"Giorgia Meloni pokazała, że można być jednocześnie konserwatywnym liderem i partnerem w centrum sceny politycznej. Podobnie Petr Fiala, który przeciwstawia się populizmowi i zasługuje na miejsce w szerokiej koalicji europejskiej"- stwierdził.
Odrzucając zarzuty o przesuwanie EPL na prawą stronę sceny politycznej, Weber wskazał, że celem partii jest słuchanie obywateli i skuteczne działanie. Zamiast układów z populistami, proponuje silną, zintegrowaną wizję Europy.
"Europa potrzebuje przywództwa, zwłaszcza w czasach, gdy USA nie pełnią już roli światowego gwaranta porządku. Największa partia europejska musi wyznaczać kierunek" - podsumował.
Europejska Partia Ludowa a Trump
To, co Weber uznaje za niespójność w działaniach administracji Trumpa, stało się widoczne podczas wystąpienia JD Vance’a na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Wiceprezydent USA skrytykował wówczas „komisarzy” Unii Europejskiej za rzekome tłumienie wolności słowa.
"Pod przywództwem Donalda Trumpa możemy nie zgadzać się z waszymi poglądami, ale będziemy bronić waszego prawa do ich publicznego wyrażania" – powiedział Vance.
Manfred Weber skrytykował to stanowisko.
"Nie zgadzamy się z podejściem wiceprezydenta Vance’a, według którego wszystko jest dozwolone. W Europie nie wszystko jest dozwolone. Nie można kłamać ani szerzyć mowy nienawiści" – wyjaśnił.
W Walencji Weber przedstawił swoją wizję przyszłości kontynentu, opartą na poszanowaniu rządów prawa i europejskich wartościach.
"Działamy w sposób europejski. Opieramy się na zasadach praworządności, takich jak Konwencja Genewska i prawo do azylu. Nie kierujemy się populizmem, ani skrajnościami. Reprezentujemy odpowiedzialną centroprawicę, która oferuje realne odpowiedzi na wyzwania współczesności" – podkreślił.
Po wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu 2024 roku Europejska Partia Ludowa (EPL) zdobyła 19,7 procent głosów – wynik, który Weber określił jako mandat do działania.
"W Hiszpanii, na Węgrzech, w Niemczech i Finlandii – wyborcy zdecydowali o odejściu od lewicowo-liberalnej agendy i powrocie do programu centroprawicy. To normalne w demokracji" – zaznaczył.
Dla Webera kierunek jest jasny.
"Gdy obywatele wybierają centrowy Parlament Europejski, musi to znaleźć odzwierciedlenie w zmianach. Nie może być tak jak chce lewica, że wszystko zostaje po staremu" – stwierdził.
Jednocześnie przyznał, że żadna partia nie może działać samodzielnie.
"Mamy mandat do przewodzenia, ale realizujemy go wspólnie z liberałami, socjalistami, a także konserwatywnymi wyborcami, którzy wspierają europejski projekt. Jako demokraci ponosimy wspólną odpowiedzialność na poziomie europejskim" – podsumował Weber.