Po śmierci swojego przywódcy członkowie grupy Wagnera rozproszyli się po całej Afryce i dołączyli do represyjnych reżimów w kilku krajach. Jednym z najbardziej krwawych miejsc jest Mali, gdzie ludność cierpi i umiera pod terrorem Wagnerytów i islamskich ekstremistów.
W okresie swojej aktywności Grupa Wagnera miała w Afryce od 15 do 25 tysięcy uzbrojonych ludzi. Kiedy Jewgienij Prigożyn podjął nieudaną próbę zamachu stanu przeciwko prezydentowi Putinowi i wkrótce został zabity w bardzo podejrzanych okolicznościach, najemnicy znaleźli się w trudnej sytuacji. Ich wynagrodzenie zostało zmniejszone lub wstrzymane i nie było jasne, komu będą musieli być posłuszni w przyszłości.
Siergiej Szojgu, ówczesny rosyjski minister obrony, włączył zagraniczne skrzydło Grupy Wagnera do armii rosyjskiej, znanej teraz jako Afrika Korps. Tysiące najemników pozostało w środkowej części kontynentu, gdzie ich największa liczba znajdowała się prawdopodobnie w Mali, terroryzując ludność wiejską w środku wojny z dżihadystami.
"To są ci sami ludzie, którym rząd płaci za kontynuowanie masakr. Nie ma różnicy między Wagnerem a Afrika Korps" - powiedział jeden z przywódców wioski.
Rozległy region Sahelu w Afryce Zachodniej stał się najbardziej niebezpiecznym miejscem na świecie z powodu ekstremizmu zabijającego tysiące ludzi. Wojskowe rządy Mali, Burkina Faso i Nigru zwróciły się do Rosji zamiast do zachodnich sojuszników w walce z bojownikami powiązanymi z Al-Kaidą lub Państwem Islamskim.
Mali. Ludzie "między młotem a kowadłem"
Według podsumowania Associated Press, tysiące Malijczyków uciekło do granicy z Mauretanią w ostatnich miesiącach w związku z nasilającymi się walkami i terrorem w wioskach. Wszyscy uchodźcy donoszą o masowych zabójstwach, porwaniach i przemocy seksualnej. Większość z nich wypowiadała się pod warunkiem zachowania anonimowości - obawiając się odwetu.
"Wiele osób jest gwałconych, atakowanych i zabijanych. Rodziny są rozdzierane, ale czasami trudno jest zidentyfikować dokładnych sprawców" - powiedział Sukru Cansizoglu, przedstawiciel UNHCR.
Cywile pod presją grup zbrojnych, Afrykańskiego Korpusu i malijskich bojowników są "między młotem a kowadłem", opisuje działacz na rzecz praw człowieka Heni Nsaibia. Nie można powiedzieć, ile osób jest zabijanych i atakowanych w Mali, zwłaszcza w odległych obszarach, podczas gdy dostęp do samego kraju dla dziennikarzy i pracowników organizacji humanitarnych staje się coraz bardziej ograniczony.
Władze Mali nigdy publicznie nie przyznały się do obecności Grupy Wagnera lub Afrika Korps. Jednak rosyjskie media państwowe w ostatnich tygodniach publikowały raporty z Mali, chwaląc Afrika Korps za ochronę kraju przed terrorystami, a rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło, że jednostka jest aktywna w eskorcie naziemnej, operacjach poszukiwawczo-ratowniczych i innych zadaniach "na prośbę malijskich władz".
Największym dylematem mieszkańców jest wybór, kogo boją się najbardziej. "Jeśli nie powiesz armii, że widziałeś dżihadystów, armia cię zabije" - powiedział jeden z nich. "Ale jeśli im powiesz, dżihadyści cię znajdą i zabiją".
Doniesienia o nadużyciach wobec ludności cywilnej nasiliły się, gdy Grupa Wagnera dołączyła do niedofinansowanej armii malijskiej w 2021 roku. Prywatni analitycy bezpieczeństwa twierdzą, że Mali płaciło Rosji 10 milionów dolarów miesięcznie za pomoc żołnierzy Wagnera. Chociaż grupa nie była oficjalnie dowodzona przez Kreml, była ściśle powiązana z rosyjskim wywiadem i wojskiem.
Nie wszyscy żołnierze Afrika Korps to Rosjanie. Kilku uchodźców powiedziało agencji AP, że widzieli również czarnoskórych mężczyzn mówiących w różnych językach obcych. Europejska Rada Stosunków Zagranicznych stwierdziła w niedawnym raporcie, że jednostka rekrutuje się również z Rosji, Białorusi i państw afrykańskich. Ich wspólne ofensywy koncentrują się w północnym Mali, które posiada znaczne rezerwy złota.
Rząd Mali uważa dochodzenie w sprawie nadużyć za "żenujące i szkodliwe dla morale żołnierzy", zgodnie z niedawnym raportem Rady Praw Człowieka ONZ, zauważając, że "eskalacja poważnych naruszeń praw człowieka i nadużyć ze strony wszystkich podmiotów przyspiesza z powodu bezkarności".
Kiedy Grupa Wagnera ogłosiła swój wyjazd z Mali, niektórzy uchodźcy postanowili wrócić do domu. Wielu stwierdziło, że nic się nie zmieniło. "Wszystko pozostało takie samo" - powiedziała jedna z nich, pogodzona ze swoim losem, tuląc w ramionach najmłodszego syna. Powiedziała, że widziała ciała z brakującymi organami. Kilku uchodźców donosiło również o okaleczeniach, a nawet ścięciach głów, choć te ostatnie zdarzają się zwykle, gdy islamiści przejmują osadę.
Powiedział, że policzył wszystkich mężczyzn zabitych lub uprowadzonych przez Grupę Wagnera i armię Mali w jego rodzinnym mieście Lere, zanim uciekł po raz pierwszy w 2023 roku. Powiedział, że lista obejmowała 214 osób. "Zmieniono tylko nazwę" - powiedział o Afrika Korps. "Ubrania, pojazdy, ludzie pozostali tacy sami. Metody były takie same, a nawet gorsze. Więc znowu opuściliśmy dom".
"Pomimo zmiany nazwy, istnieje uderzająca ciągłość między Grupą Wagnera a Afrika Korps pod względem personelu, dowódców, taktyki, a nawet insygniów" - mówi Lindsay Freeman, reżyser z UC Berkeley, który śledził konflikt w Mali.
Ponieważ Afrika Korps podlega bezpośrednio rosyjskiemu Ministerstwu Obrony, jest uważany za organ państwa rosyjskiego w świetle prawa międzynarodowego, mówi Freeman. "Oznacza to, że zbrodnie wojenne popełnione przez Afrika Korps w Mali można zasadniczo przypisać rządowi rosyjskiemu zgodnie z zasadami odpowiedzialności państwa".