Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Ruch "Blokujmy wszystko" we Francji: nowa fala protestów po "Żółtych Kamizelkach"

Tysiące osób wyszło na ulice Francji, aby przyłączyć się do protestu Block Everything, 10 września 2025 r.
Tysiące osób wyszło na ulice Francji, aby przyłączyć się do protestu Block Everything, 10 września 2025 r. Prawo autorskie  Copyright 2025 The Associated Press. All rights reserved.
Prawo autorskie Copyright 2025 The Associated Press. All rights reserved.
Przez Valérie Gauriat
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Nowy ruch obywatelski we Francji, "Blokujmy Wszystko", rzuca wyzwanie władzom. Choć bywa porównywany do "Żółtych Kamizelek" z 2018 roku, badania wskazują na istotne różnice.

REKLAMA

Siedem lat po protestach tzw. "Żółtych Kamizelek" we Francji, nowy ruch obywatelski pod hasłem "Blokujmy wszystko" rzuca wyzwanie nowemu rządowi, powołanemu przez prezydenta Emmanuela Macrona. Niektórzy eksperci dostrzegają podobieństwa między tymi dwoma ruchami. Czy słusznie?

Pierwszym podobieństwem jest to, że oba narodziły się w mediach społecznościowych.

"Protesty Żółtych Kamizelek były organizowane głównie na Facebooku. Grupy miały nawet do miliona aktywnych członków, co pokazywało skalę mobilizacji opartej na silnych emocjach, masowości i wiralowemu zasięgu" – skomentowała w Les Echos Véronique Reille Soult, specjalistka ds. mediów społecznościowych.

"Widoczna aktywność ruchu "Blokujmy Wszystko" koncentruje się głównie na platformie X i odpowiada bardziej radykalnej, wydarzeniowej mobilizacji, która na tym etapie nie osiągnęła jeszcze takiego poziomu spontanicznego poparcia" – dodała.

Ruchy "Żółtych Kamizelek" i "Blokujmy Wszystko" łączy również to, że wezwania do działania nie pochodziły od tradycyjnych partii politycznych, związków zawodowych ani rozpoznawalnych liderów publicznych. Są to inicjatywy obywatelskie, skierowane przeciwko ośrodkom władzy.

Poza wspólną taktyką zakłócania porządku poprzez głośne i widoczne akcje istnieją jednak istotne różnice, jeśli chodzi o tożsamość samych uczestników, motywy i cele poszczególnych protestów.

Źródła gniewu społecznego

Początkowo protest "Żółtych Kamizelek" został wywołany przez rządową propozycję podniesienia podatku paliwowego. Z czasem ruch przekształcił się w masowy wyraz sprzeciwu wobec nierówności społecznych i rządzących elit.

Zyskując poparcie wśród pracowników, emerytów oraz osób najbardziej dotkniętych niestabilnością ekonomiczną, ruch rzucił światło na podział między prowincjonalną Francją a jej głównymi ośrodkami miejskimi. "Nie jesteśmy niewidzialną Francją" – głosiła jedna z ulotek.

Jerome Rodrigues, jedna z czołowych postaci ruchu, powiedział wówczas Euronews, że powody, dla których ludzie wyszli na ulice, były proste. "Wszystko, czego chcą ludzie, to móc się utrzymać z własnej pensji" – stwierdził. "Po prostu mieć co jeść do końca miesiąca i móc raz na jakiś czas zabrać dzieci do kina."

Protestujący z ruchu "Blokujmy wzystko" w Lille, 10 września 2025 r.
Protestujący z ruchu "Blokujmy wzystko" w Lille, 10 września 2025 r. AP Photo

Z kolei protest "Blokujmy Wszystko" został wywołany przez propozycję budżetową ówczesnego premiera Françoisa Bayrou na rok 2026, która zakładała m.in. likwidację dwóch dni wolnych od pracy. Ruch sprzeciwia się tzw. polityce oszczędnościowej, cięciom w systemie emerytalnym i usługach publicznych, a także krytykuje sam model gospodarki wolnorynkowej.

"Chodzi przede wszystkim o próbę zablokowania gospodarki" – powiedział Patrick Vassort, socjolog i politolog z Uniwersytetu w Caen, w rozmowie z Radio France. "Myślę, że aktywiści zrozumieli, iż marsze w miastach przestają wywierać realną presję. Teraz chodzi o blokowanie przepływów... to zarówno przepływy pieniężne, jak i przepływy pracowników, ciężarówek oraz towarów" – dodał.

Podobnie jak "Żółte Kamizelki", ruch "Blokujmy Wszystko" nie ma wyraźnie zdefiniowanego przywództwa. Jest jednak zorganizowany wokół różnych stron internetowych oraz ideologii, choć często ze sobą sprzecznych.

Za domniemanego inicjatora uznawana jest grupa "Les essentiels". To konserwatywny ruch promujący chrześcijaństwo i ideę "Frexitu", czyli wyjścia Francji z Unii Europejskiej. Na pierwszy plan wysunęły się jednak również grupy utożsamiające się z radykalną lewicą, takie jak "Indignons-nous", która obecnie wydaje się jednym z głównych organizatorów.

Chaos i przewracanie stołu

Jak wynika z niedawnego badania francuskiej Fundacji Jean Jaurès, baza społeczna ruchu "Blokujmy Wszystko" jest bardziej upolityczniona, młodsza i pochodzi z szerszego spektrum społecznego niż w przypadku "Żółtych Kamizelek".

Stąd też szerszy program ruchu, którego celem jest "przewrócenie stołu" – czyli odrzucenie modelu polityczno-gospodarczego opartego na zasadach neoliberalizmu. Zdaniem zwolenników, model jest "nieskuteczny, niesprawiedliwy, skorumpowany i niezdolny do rozwiązania realnych problemów francuskiego społeczeństwa – od trudności finansowych po kryzys klimatyczny".

Ani "Żółtych Kamizelek", ani "Blokujmy Wszystko" nie da się jednak łatwo zaszufladkować, co jest jednym z kluczy do popularności tych ruchów.

Płonący samochód należący do francuskiego oddziału antyterrorystycznego
Płonący samochód należący do francuskiego oddziału antyterrorystycznego AP Photo

Zasięg "Blokujmy Wszystko" w obecnej fazie wciąż nie dorównuje skali "Żółtych Kamizelek" i trudno jeszcze go jednoznacznie ocenić.

Od czasu wybuchu tamtego protestu minęło siedem lat – a w tym czasie zarówno we Francji, jak i na świecie zaszły ogromne zmiany. Pandemia COVID-19, wojna Rosji przeciwko Ukrainie, konflikt Izrael–Hamas, liczne katastrofy klimatyczne oraz napięcia transatlantyckie z czasów administracji Trumpa to tylko niektóre z wydarzeń, które wstrząsnęły globalnym porządkiem.

Wszystko to przełożyło się na rosnące poczucie bezsilności i gniewu wobec klasy politycznej, która coraz częściej postrzegana jest jako "niezdolna do wyprowadzenia kraju z impasu".

To zjawiska, które nie ograniczają się tylko do Francji. Ruchy protestu tworzone oddolnie przez obywateli rozwijają się w Hiszpanii, Niemczech, Włoszech, Wielkiej Brytanii czy w Holandii.

Skala francuskich ruchów społecznych pozostaje jednak wyjątkowa. Poza doraźnym celem, jakim jest odsunięcie Emmanuela Macrona od władzy, pozostaje pytanie: czy ruch "Blokujmy Wszystko" ma potencjał, by trwale wpłynąć na przyszłość polityczną Francji?

Dla "Blokujmy Wszystko" oczywistą lekcją mogą być doświadczenia ich poprzedników w jaskrawożółtych kamizelkach.

"Wyraźnie widać, że istnieje coś 'przed' i 'po' Żółtych Kamizelkach w debacie publicznej" – powiedział politolog Bruno Le Bart, który określił tamten ruch jako "demokrację rond". Zdaniem Le Barta, "Żółte Kamizelki" nagłośniły problemy grup społecznych, które zwykle czują się niewidzialne.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

"Blokujmy wszystko": antyrządowe protesty we Francji

Francja: co dalej z Macronem i kto może zostać nowym premierem?

Emmanuel Macron mianował Sébastiena Lecornu nowym premierem Francji