Donald Trump rozważa deportację amerykańskich przestępców do zagranicznych więzień, w tym do Salwadoru. Proponuje także rozbudowę Alcatraz. Czy Unia Europejska mogłaby mu w tym pomóc?
Donald Trump ostatnio zaostrzył swoje groźby dotyczące wysyłania amerykańskich przestępców do zagranicznych więzień. W wywiadzie dla magazynu Time w zeszłym miesiącu stwierdził, że "z przyjemnością" deportowałby obywateli USA, którzy popełniają brutalne przestępstwa, do słynnego mega-więzienia w Salwadorze.
"Chętnie bym to zrobił, gdyby było to dozwolone przez prawo" – powiedział Trump, dodając, że "przygląda się temu".
Wydaje się, że badania prawne w tej sprawie nie przyniosły jeszcze jednoznacznych odpowiedzi, ponieważ Trump kontynuował rozważania na temat zwiększenia przestrzeni więziennej w USA dla najgroźniejszych przestępców.
"Mówię o brutalnych ludziach. Mówię o naprawdę złych ludziach. Naprawdę złych ludziach" – podkreślił, siedząc obok prezydenta Salwadoru, Nayiba Bukele w Gabinecie Owalnym kilka tygodni temu.
Rząd Nayiba Bukele prowadzi Centrum Przetrzymywania Terroryzmu (CECOT), czyli megawięzienie, które zyskało reputację najbardziej brutalnego zakładu karnego na półkuli zachodniej.
Donald Trump wielokrotnie wyrażał podziw dla instytucji o zaostrzonym rygorze, do której jego administracja deportowała setki imigrantów. Jednak CECOT wydaje się być zbyt mały dla wizjonerskiego Trumpa. Prezentuje on ambitniejsze plany i pragnie więzienia o większej pojemności.
Dwa tygodnie temu Trump podjął decyzję o podwojeniu swojej kontrowersyjnej propozycji ponownego otwarcia i rozbudowy Alcatraz, niesławnej wyspy więziennej w Zatoce San Francisco. Eksperci wyrażają poważne wątpliwości co do wykonalności tego projektu oraz wymaganych nakładów finansowych, biorąc pod uwagę, że Alcatraz jest miejscem, którego budynki dosłownie się rozpadają.
Jeśli chodzi o więzienia na wyspach, to Unia Europejska ma wiele do zaoferowania. Znajdują się tam historyczne nieruchomości, które mogą konkurować z Alcatraz i przemawiają do poczucia historii i kultury byłego prezydenta USA.
Oto trzy propozycje, które mogłyby wzbudzić jego zainteresowanie.
Zacznijmy od szesnastowiecznego zamku na wyspie If u wybrzeży Marsylii. Obiekt odgrywa ważną rolę w powieści Hrabia Monte Christo.
Zamek wymagałby pewnych modernizacji, ale jest stosunkowo bezpieczny. Trump musiałby negocjować bezpośrednio z Emmanuelem Macronem zamiast z Brukselą.
Następna jest Diabelska Wyspa, również znajdująca się na terytorium Francji, choć położona u wybrzeży Gujany Francuskiej, największego z departamentów zamorskich tego kraju, położonego u północno-wschodnich wybrzeży Ameryki Południowej.
Kolonia karna działająca w latach 1852-1952 słynęła z surowego traktowania więźniów oraz tropikalnego klimatu i chorób, które przyczyniły się do śmiertelności na poziomie 75% w najgorszym okresie.
Diabelska Wyspa została uwieczniona przez pisarza Henri Charriere, byłego więźnia, który w 1969 roku napisał bestseller "Papillon" o swojej udanej ucieczce.
Następnym miejscem jest Goli Otok - niezamieszkana wyspa u wybrzeży Adriatyku w Chorwacji, która była wykorzystywana jako ściśle tajne więzienie i obóz pracy, gdy kraj ten był częścią Jugosławii.
W latach 1949-1989 Goli Otok funkcjonowało jako instytucja o zaostrzonym rygorze, w której przetrzymywano komunistów i stalinowców sprzeciwiających się Josipowi Brozowi Tito. Wcześniej podczas I wojny światowej imperium austro-węgierskie wysłało rosyjskich jeńców wojennych na tę wyspę.
Nazwa Goli Otok w języku chorwackim oznacza „jałową wyspę”, ponieważ jej powierzchnia jest niemal całkowicie pozbawiona roślinności. Więzienie zdobyło międzynarodową sławę po śmierci Tito w 1980 roku, kiedy serbski pisarz Antonije Isaković opublikował powieść Tren (Moment), opisującą brutalne warunki panujące w tym zakładzie karnym. Książka szybko stała się bestsellerem.
Jeśli ta oferta więzień za cła zawiedzie, Europa może wskazać Trumpowi na system wymiaru sprawiedliwości w Holandii, gdzie populacja więzienna drastycznie zmniejszyła się w ciągu ostatnich 20 lat. Dlaczego? W dużej mierze dzięki wysiłkom resocjalizacyjnym.
Niektóre puste więzienia zostały nawet przekształcone w hotele. A to z pewnością mogłoby spodobać się potentatowi nieruchomości, Trumpowi.