Komisja Europejska zagroziła Polsce krokami prawnymi, jeśli ta nie dostosuje się do paktu migracyjnego, który nakłada obowiązek relokacji migrantów. Polska sprzeciwia się przepisom, tłumacząc, że nie może przyjąć dodatkowych obciążeń.
REKLAMA
Komisja Europejska zaostrzyła swoje stanowisko wobec Polski, zapowiadając podjęcie kroków prawnych, jeśli nasz kraj nie dostosuje się do paktu migracyjnego.
Pakt ma na celu podział odpowiedzialności za zarządzanie migracją w Unii Europejskiej pomiędzy wszystkie kraje członkowskie. Unijni ministrowie zatwierdzili przepisy w maju ubiegłego roku a pakt ma wejść w życie w połowie 2026 roku, mimo sprzeciwu Polski, Słowacji i Węgier.
Przepisy wprowadzają tzw. mechanizm obowiązkowej solidarności, który przewiduje coroczne rozlokowanie co najmniej 30 tysięcy migrantów. Państwa, które nie będą chciały rozpatrywać ich wniosków o azyl (co niekoniecznie oznacza konieczność ich przyjęcia), będą zobowiązane do zapłaty 20 tysięcy euro za każdy nierozpatrzony wniosek lub do zapewnienia tzw. alternatywnych środków solidarnościowych, takich jak np. delegowanie personelu.
„Prawo w UE jest wiążące dla wszystkich państw członkowskich"- powiedział rzecznik Komisji Markus Lammert
„Jeśli któreś państwo członkowskie będzie opóźniać lub podważać wdrożenie paktu, Komisja podejmie odpowiednie działania”- podkreślił.
To stanowisko różni się od wcześniejszych deklaracji. W zeszłym tygodniu Magnus Brunner, komisarz ds. wewnętrznych i migracji, unikał jednoznacznej odpowiedzi na pytanie Euronews o możliwość wszczęcia postępowania sądowego wobec Polski za nieprzestrzeganie przepisów.
W listopadzie podczas przesłuchania kwalifikacyjnego zobowiązał się do takiego działania, lecz później skupił się na pochwałach pod adresem Warszawy. „Polska jest bardzo aktywna w ramach swojej prezydencji, szczególnie w kwestii powrotów i bezpieczeństwa” – powiedział.
Brunner spotkał się z polskim ministrem spraw wewnętrznych Tomaszem Siemoniakiem, który podkreślił, że wdrożenie paktu w Polsce „nie jest możliwe” ze względów bezpieczeństwa. Odwołał się do wcześniejszych argumentów premiera Donalda Tuska, który na początku lutego zwrócił uwagę Ursuli von der Leyen na wyjątkową sytuację Polski, wynikającą z instrumentalizacji migracji przez Białoruś oraz masowego napływu uchodźców z Ukrainy po wybuchu pełnoskalowej wojny w 2022 roku.
„Polska nie zaakceptuje żadnych obciążeń związanych z mechanizmem relokacji. To nie jest debata ideologiczna” – stwierdził Tusk.
„Jeśli ktoś uważa, że Polska powinna przyjąć dodatkowe obciążenie, odpowiadam jasno: Polska nie przyjmie dodatkowego obciążenia. Kropka"- dodał.
Początkowo Komisja Europejska unikała deklaracji na temat ewentualnego pozwu przeciwko Polsce, podkreślając, że „nie odpowiada na spekulacyjne pytania”. Tymczasem Polska rozważała radykalne kroki, takie jak zawieszenie prawa do azylu na granicy z Białorusią.
Dziś Komisja rozwiała wszelkie wątpliwości. „Jeśli prawodawstwo UE zostanie naruszone, Komisja ma prawo wszcząć postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego” – podkreślił rzecznik KE.
Polska i Węgry od początku sprzeciwiały się paktowi migracyjnemu, argumentując, że zmusza on państwa do przyjmowania migrantów wbrew woli rządu. Komisja Europejska podkreśla jednak, że pakt przewiduje alternatywne formy solidarności oraz częściowe lub całkowite zwolnienia dla krajów znajdujących się pod presją migracyjną. Ursula von der Leyen zaznaczyła, że Polska mogłaby skorzystać z takiego zwolnienia.